poniedziałek, 2 grudnia 2013

Hotel Magellan - Bronisławów

źródło: http://www.hotelmagellan.pl/

Wyszukując w Internecie nazwy miejscowości Bronisławów niewiele jesteśmy się w stanie o tym miejscu dowiedzieć. Jedynie tyle, że jest to niewielka wieś w województwie łódzkim, leżąca nieopodal Zalewu Sulejowskiego, stanowiącego niegdyś zaopatrzenie w wodę dla Łodzi. Okolicznych atrakcji, nie licząc oczywiście samego zalewu też jest trochę – Rezerwat Niebieskich Źródeł, Groty Nagórzyckie, Ośrodek Hodowli Żubrów w Smardzewicach, czy średniowieczne opactwo w nieodległym Sulejowie, w którym obecnie znajduje się też bardzo klimatyczny hotel "Podklasztorze". 
Wybierając się w te okolice postanowiliśmy skorzystać z czerwcowej oferty „Magellana” skierowanej głównie dla rodzin z dziećmi.  Oferta ta dotyczyła długiego weekendu (30 maj – 2 czerwiec) i zapowiadała się całkiem atrakcyjnie, bo zawierała dodatkowe atrakcje dla młodych gości nie tylko w ich święto, ale przez cały czas pobytu.
Dojazd do hotelu od północy kraju jest bardzo prosty i dobrze oznakowany. A odkąd zrobiona została krajowa ósemka, to z Warszawy do Magellana można dotrzeć w godzinę. Po przybyciu na miejsce już spodobał mi się parking pod hotelem – cały tonął w szumiących sosnach. Po zaparkowaniu mieliśmy problem ze znalezieniem recepcji, bo nie znajduje się od frontu lecz trzeba wjechać za główną fasadę z prawej strony. Tutaj tez są dwa wejścia i brakuje napisów informujących gdzie owe drzwi prowadzą (jedne do lobby, a drugie do części SPA).


Parking
                                                             
Do Magellana dotarliśmy jakoś w okolicach południa i choć doba hotelowa zaczyna się o 14, to już czekał na nas przygotowany pokój. Gdy dopełnialiśmy formalności w recepcji podeszła do nas ubrana w koszulkę z logo hotelu kobieta i przywitała się z dziećmi. Powiedziała, że jest animatorką i będzie organizowała czas dzieciaczkom przez kolejne dni naszego pobytu. Wytłumaczyła gdzie znajduje się sala zabaw, opowiedziała jakie zajęcia są w planach i nim się obejrzeliśmy chłopcy pognali za nią porzucając trzymane w rękach zabawki.
No i tutaj na wstępie wielki plus dla hotelu.
Generalnie podróżujemy po Polsce całkiem sporo i wiele hoteli od 3 do 5 gwiazdek ma w ofercie opiekę animatorów. Ale pierwszy raz trafiliśmy no kogoś tak kompetentnego jak ta pani. Dzieciaki były zachwycone zorganizowanymi przez nią zabawami, które odbywały się głównie w plenerze, o ile pogoda na to pozwalała. Odzyskiwaliśmy ich dopiero koło 18 niesamowicie szczęśliwych i jeszcze bardziej zmęczonych. A resztę wspólnego czasu przed snem przeznaczaliśmy na basen lub park linowy. 


Czasami wychodząc na spacer widywaliśmy panią animatorkę, która spacerowała z grupą dzieci po lasku, opowiadała im bajki, albo wspólnie szukali ukrytych skarbów.
A miejsca do zabawy i spacerowania jest tutaj naprawdę sporo, albowiem hotel otoczony jest laskiem. Teren jest w całości ogrodzony, więc nie ma obawy, że dzieciaki wypadną na ulicę, albo się zgubią. Ścieżki, którymi można bez końca spacerować, wiją się nie tylko pomiędzy sosnami, ale również doprowadzają nas do niedużego stawu pełnego zielonych żabek, ukrytego w wyżłobieniu toru do minigolfa, wspaniałego parku linowego oferującego 3 trasy o różnym stopniu trudności (w tym jedną dla dzieci), leśnej polanki, stawu z fontanną i wygodnymi sofami oraz dużej polanki z miejscem na ognisko i ogromnym grillem. A wszystko to tonie nie tylko w pachnącej igliwiem zieleni, ale także wręcz oszałamia śpiewem ptaków. Wreszcie trafiliśmy do miejsce gdzie przez trzy dni nie widziałam żadnego gołębia. Za to podziwialiśmy liczne sójki, wróbelki, dzięcioły, kukułki i kosy.
Wśród atrakcji Magellan posiada również świetny basen, jaccuzi, saunę parową i suchą. Wszystko zadbane, czyste i urządzone ze smakiem. Nad bezpieczna zabawa dzieci i dorosłych czuwa oczywiście pan ratownik.
Warto wspomnieć też o części SPA. Do wyboru jest sporo opcji od zabiegów na twarz, poprzez kapsułę, masaże, zabiegi ujędrniające, wyszczuplające i drenujące. Warto skorzystać bo i ceny są dość przystępne. Poza tym nic nie rozluźnia tak wspaniale. Wśród licznych atrakcji zdążyłam skorzystać tylko z masażu pleców przez niezwykle sympatycznego pana. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę ;)
Z recepcji do części pokojowej, prowadzi doprawdy imponującej długości korytarz. Po drodze można sprawdzić co się dzieje na basenie, w SPA, czy nasz samochód stoi na parkingu, oraz ile jest gości w barze. Na szczęście część z pokojami gości znajduje się w osobnej części, więc choć w barze bywa głośno, to do naszego pokoju również znajdującego się na parterze, nie docierały nawet strzępy muzyki. Może dlatego, że część pokoi znajduje się za dobrym izolatorem w postaci przeszklonych drzwi.
Jeżeli chodzi o same pokoje – jako, że na stronie internetowej nie było za wiele zdjęć, obawialiśmy się trochę, jak standardowy może też wyglądać. Ale nasze obawy okazały się kompletnie bezpodstawne. My poprosiliśmy o taki pokój w którym będzie można zmieścić dwójkę dzieci. Tak więc prócz dwóch złączonych łóżek dla nas, była też wygodna wersalka. Każdy dostał swój komplet pościeli, co z reguły się nie zdarza, bo zazwyczaj trzeba prosić o dodatkową poduszkę, jeśli jedno z dzieci jest w wieku „gratisowym”. Plus za jasne pokoje, wygodne łóżka, czyściutkie łazienki. Nawet najbardziej wybredny gość nie znajdzie w brodziku i na ścianach grzyba czy innego nalotu. Maleńki minusik za praktyczny brak kanałów w TV oraz tak sobie działający wifi.
Na koniec jeszcze jedzenie. Wspaniałe! Serwowane na obiadokolację dania były proste, ale świeżutkie, dobrze doprawione i bardzo smaczne. Tutejszy kucharz zna się na rzeczy. Przyjemnie zaskoczyła nas też kelnerka gdy przyszliśmy na pierwszy posiłek. Podeszła do dzieci i podała im soczki w kartonikach. Dodatkowo dla małych gości były też serwowane na zamówienie słodkie śniadania (naleśniki lub pierożki na słodko), a także wspaniałe desery (kisiele, budyń i lody). Chyba najlepszym wyznacznikiem czy dania były świeże jest to, że nikogo nie „goniło” nie męczyły nas bóle brzucha, a każdy posiłek (w tym zupy) dzieciaki zjadały ze smakiem i głośno mlaskając.
Ukoronowaniem Dnia Dziecka miał o być ognisko z pieczeniem kiełbasek. Niestety pogoda tego dnia nie była specjalnie przychylna. Od rana siąpił nieprzyjemny deszczyk, który odpuścił dopiero wieczorem, pozostawiając jednak po sobie bardzo nieprzyjemne wilgotne powietrze. Dlatego też choć ognisko było, każdy wpadał na moment, przypalał na szybko kromkę chleba czy kawałek kiełbasy, po czym szybko ulatniał się, unosząc ze sobą wypchane po brzegi żarciem tacki.
Reasumując. Polecam to miejsce przede wszystkim parom, chcącym zaznać nieco relaksu i spokoju, większej grupie znajomych, którzy chcą skorzystać z basenów i części SPA, oraz rodzinom z dziećmi – choć wtedy warto wcześniej się dowiedzieć, które z atrakcji przeznaczonych dla dzieciaków będą w wybranym przez nas terminie dostępne (bo np. pani animatorka jest w hotelu tylko na niektóre okazje). 
Ja bardzo miło wspominam pobyt w tym miejscu i na pewno jeszcze tam wrócimy. Profesjonalna obsługa miło nas zaskoczyła, a dzieci wciąż wspominają wspaniały park linowy.